Kultura

Spojrzenie pełne czułości

O czułości można powiedzieć wiele, ale nic piękniejszego niż to, co powiedziała już o niej Olga Tokarczuk. O czułym spojrzeniu można jednak mówić bez końca. Ja od lat obdarowuję nim książki, a ten tekst będzie podróżą do miejsc, do których prowadzi owo czułe spoglądanie – do najstarszej księgarni w Europie, ulicy z plastikowymi skrzynkami pełnymi książek, warszawskiego antykwariatu i gdańskiej klubokawiarni.

Oktawia Wrzesień

07.01.2022

Ilustracja: Aleksandra Ołdak

Czułość, wrażliwość, wolność – to słowa, które uspokajają wnętrze. Są miękkie i miłe. Gdy wypowiadamy je na głos, to tak, jakbyśmy zapraszali spokój do naszego życia. Jest w nich jakiś rodzaj delikatności, który przywołuje łagodne, beztroskie i bezpieczne myśli. Czułość, która pojawia się w naszym życiu, może przejawiać się na wiele sposobów. Dla Olgi Tokarczuk jest ona „tą najskromniejszą odmianą miłości”. Im dłużej myślę o tym, czym jest dla mnie, tym dłużej spoglądam w jakimś kierunku z głębokim zamyśleniem. Myślę o książkach. O tym, że patrzeniu na nie od lat towarzyszy mi właśnie czułość. Nie są one dla mnie już tylko wspaniałym wytworem kultury, wybitnym dziełem literackim, książką do poduszki czy na plażę – stały się elementem mojej codzienności. I wcale nie mam na myśli tego, że ciągle czytam. Mam na myśli życie z książkami. Z domem pełnym różnokolorowych okładek, śnieżnobiałych i zżółkłych od starości stron. Z ich zapachem i tym wszystkim, co dzięki nim można mieć. Niezapomniane podróże do różnych miejsc świata albo do wewnątrz samego siebie. Śmiech, łzy i wszystkie ludzkie emocje, godziny refleksji, dni przemyśleń, tygodnie utożsamiania się z główną bohaterką lub bohaterem, no i wreszcie lata przypominania sobie o zdaniach, które stały się cytatami życia.

Obcowanie na co dzień z książkami sprawiło, że ich widok stał się naturalny. Leżą wszędzie tam, gdzie płaska powierzchnia na to pozwala. Patrzę na nie opiekuńczym wzorkiem – w końcu nie znalazły się tam przypadkowo. Każda niesie ze sobą jakąś opowieść, przywołuje wspomnienia. Pokaźna część to te, które nabyłam po wystawach w galeriach sztuki lub muzeach. Są to zazwyczaj biografie malarzy lub zbiory ich dzieł. Był też moment w moim życiu, kiedy interesowałam się zagadnieniami wszechświata i kosmosu. Wtedy w moje ręce trafiła książka Marca Bersanellego „Wielki spektakl na niebie. Osiem wizji wszechświata od starożytności do naszych czasów”. To z niej dowiedziałam się, że Vincent van Gogh na obrazie „Gwiaździsta noc nad Rodanem” namalował Wielką Niedźwiedzicę z taką dbałością o szczegóły, że można było określić dokładny moment, w którym powstał obraz: 25 września 1888 r., między dziesiątą a jedenastą wieczór. Do tej pory ta wiedza jest dla mnie fascynująca. Z tej pozycji dowiedziałam się też o dziełach Eschera, a później kupiłam książkę o nim samym. Nabywanie kolejnych pozycji jest więc dla mnie niczym innym jak związkiem przyczyno-skutkowym, z tym że skutki są nieszkodliwe, a nawet uszczęśliwiające. W mojej kolekcji jest też inny zbiór – książki podarowane. Ich widok działa tak, że patrząc na okładkę, najpierw myśli się o człowieku, dopiero później o treści. To też lubię w książkach, że są w tak osobistych i ważnych momentach mojego życia.

Kraków, Rynek Główny. To tutaj znajduje się najstarsza księgarnia w Europie. Powstała w 1610 r., założona przez Franciszka Jakuba Mercenicha. Kolejnym właścicielem był Burchard Kuick, a później nastąpiła długa przerwa w jej działalności – 300 lat. Ósmym właścicielem tego miejsca jest od 2017 r. Empik. Wydawać by się mogło, że kolejna lokalizacja tej sieci księgarń nie będzie miała do zaoferowania wiele więcej niż to, co znamy z galerii handlowych czy innych punktów sprzedaży. Nic bardziej mylnego. To, co czuje się po wejściu do środka, to przede wszystkim klimat tego miejsca. Na przedwojennych historycznych regałach stoją książki. Jest ich mnóstwo, ale to nie wszystko. To tylko pierwsza sala. Za nią jest przedsionek, w którym również znajdują się działy z książkami, a ściany boczne i sufit ozdabiają murale Tymka Jezierskiego. Przedstawiają one 30 autorów związanych z Krakowem oraz cytaty z ich dzieł. Jest wśród nich Wisława Szymborska z papierosem w dłoni, która przypomina, że „czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Są też Adam Asnyk, Ewa Lipska, Jacek Dukaj czy Marcin Świetlicki. W tym przedsionku można spędzić mnóstwo czasu, ale fakt, że za nim czekają dwie sale poświęcone polskim noblistom, każe iść dalej. Pierwsza z nich to sala im. Wisławy Szymborskiej, druga poświęcona jest Czesławowi Miłoszowi. Znajdują się tutaj ich dzieła, w gablotach są też listy i przedmioty, które przybliżają nam ich sylwetki. Można usiąść sobie z książką, bo sale mają klimat literackich kawiarni. Czuje się jednak monumentalność tego miejsca. Zachęcam do odwiedzin i proszę podczas nich pamiętać o czułym patrzeniu. Bo gdyby nie to spoglądanie, nigdy nie zatrzymałabym się, idąc ulicą Władysława Zamoyskiego w Zakopanem, by popatrzeć na plastikowe skrzynki pełne książek. W takich skrzynkach najczęściej widywałam owoce i warzywa na straganach. Być może dlatego ten widok tak zapadł mi w pamięć. Przeglądanie tych starych i zniszczonych książek przy chodniku w drodze do Małej Szwajcarii stało się nawykiem, który powtarzam za każdym razem, kiedy tamtędy idę. Lubię tam przykucnąć i poszperać. Stamtąd przywiozłam niemieckie wydanie z serii Vollmer Kunstbücher i „Osobę” Tadeusza Hołuja. Takie niepozorne skrzynki potrafią skrywać perełki. Tylko… trzeba patrzeć.

Był już Kraków i Zakopane, a więc pora na Warszawę. Tutaj znajduje się najwięcej miejsc, w których uwielbiam patrzeć na książki. Są wśród nich oczywiście Wrzenie Świata i Big Book Cafe. Chmielna – ulica książek i antykwariat Galeria Atticus na Krakowskim Przedmieściu. A po drugiej stronie Główna Księgarnia Naukowa im. Bolesława Prusa – punkt moich najczęstszych odwiedzin. Ma dwa piętra. Jest jedną z najstarszych i największych księgarń w Warszawie. Liczba książek jest imponująca. Najbardziej lubię tę sferę przy wejściu, gdzie układane są najnowsze wydania. A zaraz później tę na końcu pierwszej alejki, gdzie zgromadzone są dzieła dotyczące malarstwa. Te wszystkie miejsca mają dla mnie dużą wartość. Przebywanie w nich jest czymś w rodzaju kontemplacji i na pewno wychodzę stamtąd naładowana inną energią. Po prostu dają mi szczęście.

Ostatnim takim miejscem jest klubokawiarnia Józef K. w Gdańsku. Mówiąc o tej przestrzeni, można mnożyć zachwyty, ale zanim to zrobię, wspomnę, że miejsce ma swojego bloga, na którym znalazłam cytat. Mógłby on być podsumowaniem tego artykułu: „Energia pochodzi ze słów, ich gromadzenie jest niepowtarzalnym aktem, tak jak oddech, ich rozumienie to tajemnica, a ten, kto nie rozdziela słów od czynów, zmienia świat”. Prócz tysięcy książek poukładanych w różnych miejscach: przy barze, na regałach, na suficie i wzdłuż ścian, są tam też obrazy, plakaty, muzyka, pyszne wypieki, genialna kawa i wszelkie trunki. Wystrój tego wnętrza i klimat są niepowtarzalne. Można się zatracić w atmosferze i nie robić nic… tylko patrzeć, patrzeć i patrzeć. A uczucie czułości pojawi się samo.

Oktawia Wrzesień

Czytaj Więcej

Screenshot_4
CUKROGOŚĆ W DOM, CUKIER Z SZAFY
My, Polacy, jesteśmy tacy gościnni, że mamy na to przysłowie: gość w dom, Bóg w dom. Wiadomo...
Z_ziemi_mlekiem_i_miodem
Z ziemi mlekiem i miodem płynącej do Polski
Wielkimi krokami zbliża się 19. już edycja Festiwalu Warszawa Singera. W tym roku po raz...
DADD0FF1-1239-42D0-A3D2-5C01774B8447
If I were a Piekarnia in Warsaw
Ciekawe, czy jako dziecko Jurek umiał grać w chowanego. W końcu jego dzieciństwo nie trwało...
590_9983
Grać w chowanego ze śmiercią. "Kryjówki" Natalii Romik
Ciekawe, czy jako dziecko Jurek umiał grać w chowanego. W końcu jego dzieciństwo nie trwało...
matkapolka_1
Matka Polka też człowiek – czyli o tym, że macierzyństwem można być zmęczonym
Są takie dni, kiedy chowam się pod kołdrę, gaszę światło i po prostu płaczę. Mam wtedy ochotę...
Chagall_MNW_fot_Bartosz_Bajerski_Muzeum_Narodowe_w_Warszawie_03
Mit ale zibn finger. Powrót Marca Chagalla do Polski
Wskrzeszony w powieści amerykańskiej pisarki Dary Horn i zapytany o sens swojego dzieła...
PROM_V2
Lato w Promie
Wiosna… Wciąż jeszcze wiosna. Ale już niebawem Ziemia maksymalnie wychyli się w kierunku...
Czlowiek_antykwariat_V2
Rzeka podziemna
Wiadomość, że naukowcy szykują się do odkopania na Żoliborzu rzeki Drny, płynącej niegdyś...