Sport

Duma Stolicy 110 lat warszawskiej historii

Poznaj historię najstarszego istniejącego klubu w Warszawie, która może być odbiciem historii naszego kraju. Niech wspomnienia wielkich chwil i sukcesów powrócą, a Polonia napiszę nową, piękną część opowieści o warszawskim sporcie.

Filip Pyśniak

23.11.2021 

Ilustracja: Aleksandra Ołdak


110 lat temu powstał najdłużej działający klub sportowy stolicy. Polonia Warszawa to mnóstwo pięknych momentów, ale i wielki bagaż doświadczeń, to wiele radości, ale równie wiele zawodów i porażek. Wojciech Orliński napisał kiedyś: „Polonii kibicują więc ludzie przyzwyczajeni do bronienia przegranych spraw, dla których pewne zasady są po prostu ważniejsze od triumfów i nagród”. Jeśli jesteś kibicem sukcesu i tak zwanym sezonowcem, to Konwiktorską 6 omijaj szerokim łukiem – nie znajdziesz tu szczęścia…

Jesienią 1911 roku Warszawa była pod zaborem rosyjskim. Dlatego też tworzenie organizacji i stowarzyszeń o charakterze propolskim było trudne i narażone na wiele przeszkód i ograniczeń. Nie przeszkodziło to grupie sportowych zapaleńców w organizacji spotkania założycielskiego Polonii Warszawa. Już sama nazwa budziła kontrowersje. Jak pisał Stefan Sieniarski w książce „Kolejowy Klub Sportowy »Polonia«: 70 lat Czarnych Koszul”, „w czasach zaboru rosyjskiego nadanie takiej nazwy drużynie było wyjątkowym aktem patriotyzmu i odwagi”. Wymyślił ją jeden z założycieli Wacław Denhoff-Czarnocki. Klub powstał na bazie połączenia szkolnych drużyn Stelii i Merkurego, a inicjatorem tego procesu był właśnie Denhoff-Czarnocki. Polonia swój pierwszy mecz rozegrała 19 listopada 1911 roku z lokalnym rywalem, czyli Koroną Warszawą. Mecz zakończył się wynikiem 3:4.

Polonia już w pierwszych latach funkcjonowania wyrobiła sobie markę wśród warszawiaków. Przed wybuchem I wojny światowej była najpopularniejszą drużyną stolicy, rozgrywała już mecze międzynarodowe. I wojna zahamowała rozwój sportu i tym samym Polonii. W tym czasie Polonia rozgrywała swoje mecze dość regularnie, a jej przeciwnikami były inne warszawskie drużyny. W 1918 roku, już w ramach oficjalnie działającego stowarzyszenia, była jednym z najlepiej funkcjonujących klubów w Polsce, a na pewno w Warszawie. Szybko zyskiwała na popularności w myśl hasła: „Na Czarne Koszule jest moda”.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Polonia dwa razy została wicemistrzem kraju. Pierwszy raz w roku 1921, a następnie w 1926. W pierwszym okresie międzywojennym grała dobrze, jednak nie dominowała w lidze. Wyróżnikiem klubu był jego charakter – łączył wiele warstw społecznych i wyznaniowych, a jego misją było krzewienie idei kulturalnego sportowca. Jeden z wiceprezesów Polonii pisał: „Chcemy, aby słowa »członek Polonii« były równoznaczne dla każdego z pojęciem stuprocentowego dżentelmena i sportowca bez skazy”. Do rozpoczęcia II wojny światowej zespół grał bardzo nierówno i mimo sporych oczekiwań kibiców nie zdobył żadnych znaczących tytułów. Wybuch wojny zatrzymał rozwój sportu oraz uniemożliwił rozgrywanie meczów ligowych.

Po zakończeniu działań wojennych Polonia wróciła do żywych. Udało się jej przeżyć przekleństwo wojny i faszyzmu, które mało co nie zniszczyły klubu. Wojna nie osłabiła popularności Polonii w stolicy, a klub w pierwszych rozgrywkach powojennych zdobył mistrzostwo Polski, nazywane mistrzostwem na gruzach Warszawy. „Mistrzostwo na gruzach, drużyna z gruzów mistrzem” – miał mamrotać wzruszony Władysław Szczepaniak po zdobyciu tytułu. Polonia zdobyła mistrzostwo weteranami, nie tylko wojennymi, ale również weteranami boisk – duża grupa zawodników kończyła już swoje piłkarskie kariery. Tytuł ten nie przyniósł Polonii dominacji na kolejne lata, ale jakże był on istotny dla Warszawy i całej Polski.

Po największym w historii sukcesie przyszły dla Polonii smutne dni. Sport w czasach PRL został bardzo upolityczniony. Kluby były finansowane państwowo i bezpośrednio powiązane z najważniejszymi gałęziami gospodarki. Drużyna z taką historią jak Polonia, przedwojenną tradycją o charakterze inteligencko-mieszczańskim, nie była dla ówczesnej władzy wygodna, dlatego czekał ją los tułania się po niższych ligach i walczenia o przetrwanie. W 1952 roku Polonia zdobyła ostatni w tym okresie znaczący tytuł – Puchar Polski. Niestety w tym samym sezonie klub na długo spadł z najwyżej klasy rozgrywkowej. W czasach komunizmu każdemu klubowi nadano resortowego sponsora. Polonia została klubem kolejowym, co w perspektywie doprowadziło do wieloletniej marginalizacji. Bolesław Sulik napisał w paryskiej „Kulturze”: „Polonia stała się ubogim klubem kolejarskim i mimo poparcia najlepszych w stolicy, najbardziej oddanych i ofiarnych kibiców jest żałośnie słaba, w rozgrywkach piłkarskich nie potrafiąc się utrzymać nawet w drugiej lidze”.

Polonia nadal cieszyła się dużą popularnością wśród warszawskich kibiców, a na jej mecze chodziły rzesze warszawiaków, jednak poziom rozgrywkowy powodował ciągłe odchodzenie kibiców czy to na rzecz warszawskiej Legii, czy po prostu porzucenia kibicowskiego zapału. Polonii nie było w najwyższej klasie rozgrywkowej przez 42 lata. Czarne Koszule rozgrywały swoje mecze najczęściej w drugiej, a czasem nawet trzeciej lidze. Klub wrócił do elity w sezonie 1992/1993. Powrót nie trwał niestety zbyt długo, ponieważ poloniści po jednym sezonie po raz kolejny spadli. Dopiero rozgrywki 1995/1996 okazały się dla Polonii początkiem dłuższego powrotu do najwyższej ligi.

Na przełomie wieków Duma Stolicy przeżywała swój złoty okres. Zdobyła mistrzostwo, puchar ligi oraz Superpuchar Polski, co stanowiło historyczny wyczyn, którym nie może pochwalić się zbyt wiele polskich klubów. Ten najlepszy sezon miał zapowiadać kolejne tytuły. Radość nie trwała jednak zbyt długo. Czarne Koszule zaczęły kolejną tułaczkę, grały nierówno, borykały się z wieloma problemami organizacyjnymi i finansowymi. Klub stał się polem do biznesowych gierek i wielu dziwacznych historii, na czym cierpieli najwierniejsi kibice. Ostatni okres to dla Dumy Stolicy bardzo chude lata. Polonia gra na czwartym poziomie rozgrywkowym i od trzech sezonów nieudolnie walczy o sportowy awans. Promykiem nadziei na lepsze jutro jest przejęcie klubu przez prywatnego inwestora Grégoire’a Nitota, który zaczął inwestować w drużynę. W swojej sztuce „Czarne serca” Doman Nowakowski kilkukrotnie używa stwierdzenia „Polonia znaczy Polska”, niech więc teraz odwrócą się karty, które pomogą w rozwoju Polski i Polonii, niech od dziś zacznie się nowa, piękna historia.

Z dumą obserwowałem obchody 110-lecia Dumy Stolicy, które odbyły się podczas meczu z Wissą Szczuczyn. Mimo chłodu i wiatru na stadionie zgromadziło się mnóstwo ludzi, którzy mają Polonię w sercach. Tych kilka dni świętowania wiele znaczy dla klubu i jego fanów. Przypomniały one, że Polonia istnieje i chce wrócić na salony. Niech oświetlony w barwach klubu most Śląsko-Dąbrowski, ogromny napis „Polonia” na elewacji Stadionu Narodowego i inne akcje związane z obchodami 110-lecia przypominają nam o tym klubie z tak ciekawą historią.

Czytaj Więcej

DADD0FF1-1239-42D0-A3D2-5C01774B8447
If I were a Piekarnia in Warsaw
Ciekawe, czy jako dziecko Jurek umiał grać w chowanego. W końcu jego dzieciństwo nie trwało...
Hutnik_1
Urodziny Dumy Bielan - Hutnik Warszawa obchodzi 65-lecie!
Hutnik Warszawa pierwszy raz rozgrywkach ligowych wystąpił w 1956 roku, w C klasie Warszawskiego...
Zwykli_Niezwykli_IG
Zwykli niezwykli lekarze w getcie warszawskim
Jesienią 1940 r. 400 tysięcy osób zostało zamkniętych za bramami getta warszawskiego. Niedobór...
kto_we_lwowie
Kto we Lwowie karmił wszy?
Epidemia, wojna, Lwów – rok 2022? Poniższa opowieść o bohaterstwie sięga dużo wcześniej,...
ZOLIBORZ
Czym żyje Żoliborz
Ostatnio, jak co noc, zataczam kółka na rowerze po ulicach Żoliborza. Powietrze szybo pozbywa...
LEGIA
Legia dobija dna
To już nie są żarty – Legia obrała kurs na pierwszą ligę i coraz mniej wskazuje to, by miała...
Słowo_na_W
Słowo na W
Nadszedł czternasty dzień lutego, a wraz z nim wątpliwości. Chociaż dzień zakochanych świętuje...
Stomatologia
Strach ma wielkie… zęby
5 marca obchodzimy Światowy Dzień Dentysty. Zachęcamy do jego obchodzenia, a nie udawania,...