Korzenie i żyły miasta

Kod DRNA

„Srbia!” – krzyczą serbscy piłkarze ręczni przed wejściem na boisko. Zawsze mi się to podobało. A gdyby żoliborzanie przed meczem frisbee na Stadionie RKS Marymont krzyczeli: „Drna!”, byłoby to równie wspaniałe. Drna to zaginiona warszawska rzeka, o której można się dowiedzieć na wystawie „Niech płyną! Inne rzeki Warszawy” w Muzeum Woli. Niektórzy nazywają Drną smętny kanalik w parku Fosa i Stoki Cytadeli w Warszawie, a fachowcy rozkładają ręce i wnosząc błagalne spojrzenia w błękitne niebo nad Żoliborzem, pytają: „Ile Drny jest w Drnie?”. Padają propozycje przywrócenia rzeki, a tymczasem nad kanalikiem obok Cytadeli przyroda kwitnie.

Filip Jegliński

23.03.2022

Fotografia: Tomasz Niewczas

Drna miała źródło w okolicy dzisiejszego Dworca Zachodniego. Płynęła potem wąwozem nieopodal obecnej Okopowej przez Powązki i rozlewała się w dolinie na terenie Żoliborza. Wycinanie lasów, kopanie dołów pod ujęcia wody i stopniowe zamykanie rzeki w kanały osłabiło jej bieg. W 1794 roku miał nad nią stanąć kolejny młyn, ale nie było pewności, czy nurt będzie wystarczający, aby go napędzać. Powołano wtedy specjalną komisję, która miała zbadać niedobór wody w Drnie.

Teraz na szlaku dawnych fal Drny jedyną pozostałością jest kanał w parku Fosa i Stoki Cytadeli na Żoliborzu. Zarówno Tomasz Niewczas z Zarządu Zieleni m.st. Warszawy, jak i Monika Sysiak z Zakładu Hydrobiologii na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego stwierdzają, że nie wiadomo właściwie, ile Drny jest w Drnie. Nie ma pewności, skąd wzięła się woda stojąca w tym betonowym korycie. Tomasz Niewczas przypuszcza, że może być to po prostu przypadek czysto sentymentalnego nazewnictwa. Podobnie jak śladem po dawnych rzekach Warszawy są ulica Potocka i osiedle Marymont Ruda (po rzece Rudawce), ulica Źródłowa (po strumieniu Kamion spływającym ze skarpy Starego Miasta) albo Szeroki i Wąski Dunaj upamiętniające strumień Dunaj biegnący do Wisły wzdłuż obecnej ulicy Boleść.

 

Fawory – przodek Żoli

Tu, gdzie teraz jest modna dzielnica Żoliborz, była kiedyś modna dzielnica Fawory, a jeszcze wcześniej – folwark Fawory. Musiał on wyglądać bajecznie: kameduli w białych habitach podlewali warzywa na grządkach, tuczyli ryby w stawach i ostrzyli narzędzia w szlifierni, patrząc na leniwie obracające się koła młyńskie na Drnie. Krajobraz znany z popularnych produkcji o Wikingach: sielski pejzaż, bogobojni mnisi i cisza przed burzą. Na polską premierę netflixowego serialu „Wikingowie” czeka się kilka miesięcy. Mnisi z Bielan warszawskich czekali na najazd skandynawski kilkaset lat i w końcu się Szwedów doczekali. Folwark jednak odbudowano.

Nadszedł rok 1768, ciekawy i obfity w zdarzenia prawie jak sienkiewiczowski 1647. Marcin Oracewicz, mieszczanin krakowski, podczas obrony miasta załadował do pistoletu srebrny guzik od żupana i trafił nim rosyjskiego generała w lewe oko. James Cook załadował na statek na redzie przy Plymouth tony sucharów i suszonego mięsa, po czym wyruszył w podróż dookoła świata. A do rozparcelowanego folwarku Fawory załadowali się bogaci mieszczanie i szlachcice. Od tego czasu zaczęły tu powstawać modne wille i przystrzyżone ogrody. Prawdopodobnie właśnie wtedy nad Wisłą pojawiły się pierwsze kolorowe leżaczki.

Popularne faworki są smażone w głębokim tłuszczu. W przepisie na „chrust lany angielski” z 1935 roku Maria Ślężyńska każe „zagotować tłuszczu zmieszanego do połowy z masłem, nabrać pełną łyżką ciasta i zlewać je, obracając łyżką w różnym kierunku do przygotowanej tłustości”. A po tłustych latach Faworów przyszły lata pruskiego drylu. Opasły bebzon dobrobytu zapięto w brązowy pas. Dziś po folwarku i protoplaście modnego Żoli została jedynie ulica Fawory na terenie wojskowym Cytadeli Warszawskiej.

 

Anax imperator: husarz władca nad Drną

Tomasz Niewczas pracuje w warszawskim Zarządzie Zieleni i prowadzi platformę ZielonyŻoliborz. Opowiada, że jego ukochany park Fosa i Stoki Cytadeli urządzany jest w harmonii miejskiego wypoczynku ludzi i spokojnego życia zwierząt: „Jestem w Fosie zakochany, pracuję tam i wypoczywam. Najlepszym dla mnie momentem jest maj, bo wtedy mamy w parku pierwsze koszenie. Przyroda jest wtedy soczysta. Widać dokładnie, jak park jest zorganizowany. To, co wykoszone, jest dla ludzi, a to, co niewykoszone – dla przyrody. To jest partnerski układ – żadna ze stron nie dominuje”.

Od kiedy wokół kanału Drny pozostawiona jest nieskoszona trawa, zaczęło tętnić w niej życie. W czerwcu 2019 roku w parku przeprowadzono bioblitz. To prosta metoda badania gatunków zwierząt żyjących na danym obszarze. Brał w nim udział między innymi Tomasz Niewczas. – Formuła bioblitz jest uproszczona, ale pozwala zorientować się, na jakim poziomie bogactwa naturalnego pracujemy – mówi.

Bioblitz na Żoliborzu trwał trzy dni. Specjaliści przeszli park wzdłuż i wszerz, opisując każde napotkane żyjątko. Znaleźli w ten sposób porost mąkla tarniowa, z którego proszek dodaje się do mąki na chleb w Laponii, oraz pająka rozciągnika natrzcinnego o złotym futrze, polującego jak tarantula. W wodzie – karasia srebrzystego z dalekiej Azji i wzdręgę, nazywaną też krasnopiórką od czerwonego koloru płetw. W spisie pojawiła się też największa polska ważka: przy fontannie siedział husarz władca (Anax imperator), który lubi patrolować swoje ziemie leżące wzdłuż wielkich rzek i jezior.

W innych językach europejskich husarz władca nazywany jest zwykle „ważką imperatorem”. Przed swojskimi tłumaczeniami na polski dialogów ze Shreka czy Króla Lwa mieliśmy bowiem kreatywne tłumaczenia nazw ważek. Prof. Paweł Buczyński z UMCS w Lublinie napisał mi, że jeszcze w XIX wieku husarz władca nazywany był drapieżką. Pierwszy raz ważka rodzaju anax została nazwana husarzem przez lwowskiego entomologa Józefa Dziędzielewicza: „Nad modrą szybą stawu unoszą się olbrzymie husarze nęcące oko już z dala błękitną szachownicą kałduna”.

 

Pszczoła ziemna

Pszczolinka to pszczoła ziemna, bo buduje gniazda w trawie i szczelinach skał. Nazywają ją też samotnicą, bo nie żyje w gwarnych koloniach jak jej powietrzna kuzynka pszczoła miodna. Każda pszczolinka matka ma swoją własną norę. I nie ma łatwego życia: narażona jest zarówno na terminalny cios kapciem ze strony człowieka, jak i na przyziemne spory sąsiedzkie z innymi owadami. Na gniazdach pszczolinek żeruje np. koczownica lucernówka. Mały owad, podobny do osy, kombinuje podobnie jak kukułka – podrzuca swoje jaja do gniazd pszczolinki. Sprawa ma finał nieco bardziej mroczny niż w świecie ptaków. Nienasycona larwa koczownicy pożera jajo (albo larwę) pszczolinki i czeka, aż pszczolinka matka upasie ją znoszonym jedzeniem.

Warszawski Zarząd Zieleni wydzielił dla pszczolinek całą skarpę w parku obok Cytadeli. – Dla mnie pszczolinka to jest znak wiosny. Zaczyna się ruch, cała skarpa bzyczy i wibruje” – mówi Tomasz Niewczas. – Zaczynają się pojawiać bardzo wcześnie, na przełomie marca i kwietnia. Zapylają jako jedne z pierwszych, żywią się nektarem i pyłkiem z kwiatów wierzby. W parku jest woda, skarpa piaskowa i wierzby, więc im się tam podoba. Potem wierzby przekwitają, pszczolinki składają jaja w swoich norkach i znikają. W maju nie ma już po nich śladu.

Pszczolinki buszują w kwiatach wierzby. Ba, w parku stoją nawet świetlista Wierzbowa Świątynia z witrażami w pniu starego drzewa i wiklinowe ptaki wodne postawione przez rzeźbiarza Jana Sajdaka. Aż się nie chce wierzyć, że to nie o Drnie pisał Kazimierz Wierzyński w „Psalmie o wierzbach”: „Ach, nie szukajcie wód babilońskich / Jedna niewielka została tu rzeka, / Wierzby szeregiem nad nią stoją, / I widać ślady kopyt końskich, / U wodopoju, / Rzeka kręta jak glista, / Rzeka pośpieszna jak mrówka, / Eufrat i Tygrys w pastewnej równinie: / Nasza mulista / Młynówka / Tędy płynie”.

 

Urbanizacja to renaturyzacja

Coraz częściej padają pomysły odkopania koryta Drny i jej renaturyzacji, czyli zbliżenia do stanu pierwotnego i naprawienia błędów popełnionych w przeszłości podczas rozpasanej ekspansji ludzkiej cywilizacji. Od kilku lat naprawiane są w ten sposób rzeki Jegrznia i Ełk w Dolinie Biebrzy. Trudno będzie nam jednak przebić imperialny rozmach burmistrza Seulu (a potem prezydenta całej Korei Południowej), który prawie dwadzieścia lat temu zburzył autostradę w środku dziesięciomilionowego miasta, aby zrenaturyzować strumień Cheonggyecheon.

Jestem zachwycony spógłoskowym romantyzmem nazw polskich rzek, takich jak Wkra, Brda, Skrwa, Krzna i Szkwa. Trzeszczy i chrzęści w nich polski sznyt, ale też gra muzyka z festiwalu trąb w Guczy. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, a czy jeden husarz władca czyni Drnę?

Nie śmiem proponować, żebyśmy zburzyli którąś z naszych drogocennych autostrad pod renaturyzację rzek. Marzy mi się powrót Drny w duchu harmonii świata człowieka i reszty przyrody. W zgodzie z tym, jak działa Tomasz Niewczas w parku Cytadeli, i tym, co mówi Stanisław Zubek: „Rzeka rzeźbi krajobraz. I sama jest rzeźbą. Naturalnym mobile. Z dodatkiem orzeźwiającego zapachu wilgoci. Rzeka dźwięczy. Huk spienionego wodospadu. Pluskający po kamykach potok. Sunąca tafla ciszy przecięta rybim fikołkiem. Rzeka to ekosystem. Cały świat dla wielu ryb. Rewir łowiecki dla wydry i zimorodka. A czym dla ludzi jest rzeka? (…) Człowiek przemocą – buldożerem, betonem czy ściekową rurą – usiłuje osiągnąć korzyści kosztem rzek. Zabiera im piękno i życie. Ale ten, uzasadniany często krótkowzrocznym rachunkiem, rabunek nie opłaci się. Człowiek czy rzeka? To nie tak. Niech będzie – człowiek i rzeka. W zgodzie”.

Czytaj Więcej

METAFORA
Metafory w polityce – między estetyką a groźną bronią
Metafory znamy głównie z nauki szkolnej. Z czasów, kiedy niejednokrotnie głowiliśmy się...
Wakacje_czas_na_plażę_V3
Wakacje. Czas na plażę!
Wiosna już uraczyła nas pierwszymi w tym roku ciepłymi nocami, wkrótce oficjalnie nastanie...
286352713_730388638407832_8768600748769350848_n
Na bezdrożach dawnych Zakładów Mechanicznych w Ursusie
Na południowo-zachodnim krańcu stolicy, w maleńkim Ursusie, na terenach byłych Zakładów...
3_wladza
Wielość władz racją stanu
Już liberalni konserwatyści, pokroju Johna Locke’a, dostrzegali konieczność podziału władzy...
285936264_1047198855893978_3096856249282718170_n
Otwarcie sezonu w Dzielnicy Wisła
Otwarcie sezonu letniego nad Wisłą nastąpiło w weekend 21–22 maja. W tym roku wydarzenie...
14_Wójcik
„Szarości” powojennego podziemia
Instrumentalizacja mitu Żołnierzy Wyklętych w połączeniu z wysoką temperaturą sporu politycznego...
podziekowanie
W podziękowaniu za konstytucję
W Polsce dość powszechne jest zawłaszczanie symboli przez różne grupy życia publicznego,...
wójcik_2
Plebiscyt straconych złudzeń. Referendum ‘46
Ustalenia jałtańskie przypieczętowując los Ziem Wschodnich RP, jednocześnie zobowiązywały...