Kultura

Czy w Warszawie są duchy?

W ramach „Mobilnych w kulturze” piszę scenariusz sztuki teatralnej zatytułowanej roboczo „Eusapia Palladino. Duchy warszawskie”. Akcja sztuki toczy się w Warszawie w latach 1893-1894. Wszyscy odczuwają nadchodzącą zmianę, niektórzy wieszczą koniec świata, a w obliczu niepewnego losu do głosu dochodzą duchy.

 

Marcin Teodorczyk

21.11.2021 

Ilustracja: Julian Ochorowicz (po lewej) podczas seansu spirytystycznego z udziałem Eusapii Palladino, 1894 rok. Po prawej Charles Ségard, który pełnił funkcję kontrolera, sprawdzał, czy medium nie oszukuje – pilnował dłoni, stóp, kolan, sukni. Fot. Wikimedia Commons

W zniewolonym przez Rosjan Królestwie Polskim, w którym nie słabną represje, warszawiacy z niepokojem wypatrują zmiany. Na ich oczach burzy się porządek świata. Warszawa pulsuje. Wypatruje widma krachu arystokracji zajętej marnotrawieniem majątków i zabawami. Oczekuje w napięciu, aż ruch robotniczy urośnie w siłę. Zmieniają się moda, sztuka, relacje międzyludzkie. Ale nim to nastąpi, wszystkie oczy skierowane są na Eusapię Palladino, słynne w całej Europie medium, które przyjeżdża do Warszawy na zaproszenie doktora Juliana Ochorowicza.

Było to najgłośniejsze wydarzenie w tej części Europy. Seansom spirytystycznym z udziałem Palladino przyglądał się cały naukowy świat. I choć spirytyzm swoje najlepsze lata miał w połowie wieku XIX, kiedy to wszyscy – od najbiedniejszych warstw po arystokrację – bawili się w tzw. wirujące stoliki, Ochorowicz postawił sobie za punkt honoru zbadanie metodami naukowymi duchowej materii.

Nie chcę zdradzać ani treści utworu, ani pomysłów dramaturgicznych – również dlatego, że jest to wczesny etap pisarski poprzedzony dość czasochłonną kwerendą biblioteczną, ale zaprezentuję czytelnikom różne konteksty mojego projektu w formie komentarzy do zdjęć.

Eusapia Palladino była najsłynniejszym medium w Europie w drugiej połowie XIX wieku. Kontaktowała się z duchami, a właściwie z jednym duchem, Johnem Kingiem. Mieszkała w Neapolu, często bywała w Rzymie u malarza Henryka Siemiradzkiego, zapalonego spirytysty, który w drugiej połowie XIX wieku święcił triumfy w Europie, a jego obrazy można podziwiać w Muzeach Narodowych w Warszawie i Krakowie. Palladino prowadziła sklepik w Neapolu, była kobietą z gminu, prostą i niekształconą, objawiającą zdolności mediumiczne. Była także obiektem licznych badań, gdyż trzeba pamiętać, że ambicje XIX-wiecznych uczonych sięgały daleko. Wówczas rozwijały się nowe dziedziny nauk psychologicznych i badacze całkiem serio chcieli zbadać zdolności kobiety, ale także samego ducha podczas seansu, w którym uczestniczyły specjalnie dobrane grupy ekspertów i obserwatorów mających zaświadczyć o tym, co się działo. Już wówczas powstawały pierwsze zdjęcia duchów, a nawet odciski ich dłoni w glinie. W późniejszych latach wielokrotnie udowodniono Palladino oszustwa.

Julian Ochorowicz był wielkim wizjonerem, naukowcem, genialnym umysłem epoki. To on wsławił się badaniami duszy ludzkiej, był pionierem psychologii, a także miał na swoim koncie pionierskie wynalazki związane z telekomunikacją. To on zaprosił do Warszawy Eusapię Palladino, czym naraził się miejscowej elicie dziennikarskiej, naukowej oraz lekarzom przeciwnym jego praktykom. Podczas pobytu Eusapii dostawał pogróżki, a konserwatywna prasa odżegnywała go od czci i wiary. Starał się rzetelnie badać ducha i medium, sam konstruował różne aparaty i urządzenia, które wykorzystywał w badaniach.

Niewątpliwie najbardziej fascynującą część mojej pracy stanowi Warszawa – choć w sztuce będzie bohaterką obecną w tle. Opracowań o stolicy z drugiej połowy XIX wieku jest mnóstwo. Jednym z moich ulubionych jest reprint z 1893 roku przewodnika po Warszawie wydawanego przez redakcję czasopisma „Wędrowiec” (wyd. Read Me 2012). Opisane zostały tam szczegółowo ulice, gmachy, obiekty otwarte dla publiczności – dokładnie tak jak we współczesnych przewodnikach. Coś niesamowitego. Drugą pozycją jest „Warszawa na przełomie XIX i XX wieku w pamiętnikach Przygodnego” (wyd. Skarpa Warszawska 2020). Ta pozycja była pisana anonimowo. W tamtych czasach represje ze strony Rosjan nie malały i wpływ zaborcy był odczuwalny w codziennym życiu warszawiaków. Książka ta pozwala poznać Warszawę z wielu perspektyw i, co ważne, bez udziału cenzury, której podlegały gazety i wszystkie publikacje, również te znane nam z listy lektur.

Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że jedną z najbardziej pasjonujących lektur okaże się dziennik spirytystyczny „Światło Zagrobowe” z 1870 roku. Już na pierwszej stronie w numerze ósmym wita mnie artykuł zatytułowany „Czy są duchy?”. Nie będę zdradzał treści, czasopismo można znaleźć w internecie w serwisie Polona.pl albo innych bazach bibliotecznych. Dodam tylko, że czuję ogromną ekscytację z samego faktu, że czasopismo ukazujące się 150 lat temu przez półtora roku (w okresie od lipca 1869 do grudnia 1870 roku) nagle ląduje w moich rękach. Wyobrażam sobie serial Netflixa, w którym akcja dzieje się w XIX-wiecznej redakcji wydającej tytuły związane ze spirytyzmem, oczywiście z przerażającymi duchami w roli głównej.

Temat jest szalenie ciekawy. W swojej pracy pisarskiej spróbuję odpowiedzieć na ważne pytanie, czy Eusapia Palladino rzeczywiście była oszustką, „kuglarką”, jak nazywała ją prasa, czy może naprawdę miała kontakt ze swoim duchem przewodnim Johnem Kingiem, który (ponoć) objawiał się Julianowi Ochorowiczowi oraz innym uczestnikom seansów spirytystycznych. Jako autor muszę bronić swoich bohaterów i rozumieć ich motywacje, więc w tym kontekście odpowiedź na to pytanie wcale nie jest dla mnie oczywista.

Nazywam się Marcin Teodorczyk. Mieszkam w Warszawie. Jestem dyplomowanym redaktorem, koordynuję projekty wydawnicze związane z publikacjami naukowymi, współpracuję z organizacjami pozarządowymi. Piszę prozę i dramaty, w tym sztuki adresowane do młodzieży.

Czytaj Więcej

IMG_4460
Festiwal Epok. W poszukiwaniu tożsamości Miasta
Wiosna już uraczyła nas pierwszymi w tym roku ciepłymi nocami, wkrótce oficjalnie nastanie...
Screenshot_4
CUKROGOŚĆ W DOM, CUKIER Z SZAFY
My, Polacy, jesteśmy tacy gościnni, że mamy na to przysłowie: gość w dom, Bóg w dom. Wiadomo...
METAFORA
Metafory w polityce – między estetyką a groźną bronią
Metafory znamy głównie z nauki szkolnej. Z czasów, kiedy niejednokrotnie głowiliśmy się...
Z_ziemi_mlekiem_i_miodem
Z ziemi mlekiem i miodem płynącej do Polski
Wielkimi krokami zbliża się 19. już edycja Festiwalu Warszawa Singera. W tym roku po raz...
DADD0FF1-1239-42D0-A3D2-5C01774B8447
If I were a Piekarnia in Warsaw
Ciekawe, czy jako dziecko Jurek umiał grać w chowanego. W końcu jego dzieciństwo nie trwało...
590_9983
Grać w chowanego ze śmiercią. "Kryjówki" Natalii Romik
Ciekawe, czy jako dziecko Jurek umiał grać w chowanego. W końcu jego dzieciństwo nie trwało...
matkapolka_1
Matka Polka też człowiek – czyli o tym, że macierzyństwem można być zmęczonym
Są takie dni, kiedy chowam się pod kołdrę, gaszę światło i po prostu płaczę. Mam wtedy ochotę...
teczowa_V2_2
Tęczowa (nie)widoczność
Powiedzieć, że polskie prawo nie chroni osób nieheteronormatywnych, to nie powiedzieć nic....