FelietoN, PRaga
Jeszcze do niedawna teren zielony znajdujący się na samiutkim końcu Pragi, za Bazyliką NSJ na Kawęczyńskiej i Dzielnicowym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji nie nosił żadnej oficjalnej nazwy. Nie był też formalnie ani parkiem, ani skwerem, choć de facto pełnił tę funkcję od dziesięcioleci. Park Michałowski – bo o nim mowa – to najmniejszy (zaledwie ok. 1,2 ha) i najmłodszy zarazem park w stolicy oraz formalnie dopiero drugi, po Praskim, park na Pradze-Północ. Jaka jest jego historia?
Krzysztof Daukszewicz,
Krzysztof Michalski
18.05.2023
Dzisiejszy Park Michałowski znajduje się na terenach, które przylegały do powstałego w 1899 roku kompleksu przemysłowego Młyna Parowego Michla. W latach 50. XX w. planiści podjęli decyzję, aby zabudowę dawnych Szmulek zrównać z ziemią, a w jej miejsce wybudować socrealistyczne osiedle “Michałów” z dominantą w postaci…Bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego, do której miała być dobudowana wieża (naprawdę wzniesiono ją dopiero w latach 90.). Osiedlu towarzyszyć miał park o powierzchni 35 ha, który miał się rozciągać wzdłuż torów aż do Dworca Wschodniego. Finalnie nic nie wyszło z planów utworzenia osiedla oraz wielkiego parku. Zamiast niego splantowano jedynie ok. 2 ha terenu na końcu ul. Kawęczyńskiej i właśnie tak utworzono park. Park zwano “parkiem pod wałem”, ponieważ kończył się przy nasypie kolejowym. Jak to jednak bywało w epoce słusznie minionej, nie zachowały się żadne dokumenty świadczące o formalnym utworzeniu parku.
Od lat 50. XX w. aż do początku XXI wieku niewiele się w parku zmieniało. Drzewa rosły coraz to wyższe, a zieleniec pozostawał zaniedbany, jak to na sam koniec Szmulek (znany też jako Michałów, od księcia Michała Radziwiłła, współfundatora znajdującej się tam Bazyliki) przystało. W latach 2010-2013 zmodernizowano plac zabaw i postawiono siłownię plenerową. Radykalne zmiany przyniosły dopiero plany budowy w jego miejscu Trasy Świętokrzyskiej.
Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI w. po raz kolejny (pomysł wykuł jeszcze prezydent Starzyński) pojawiły się plany budowy budowy nowego połączenia ul. Kijowskiej na Pradze-Północ z ul. Zabraniecką na Targówku, tzw. Trasy Świętokrzyskiej. Mająca po dwa pasy w każdym kierunku ulica miała przebiegać centralnie przez park, ku przerażeniu mieszkańców Michałowa. Wybuchły protesty mieszkańców animowane przez Praskie Stowarzyszenia Mieszkańców “Michałów”, w których uczestniczyły tysiące osób domagających się przesunięcia ulicy do nasypu kolejowego i jak najmniejszych wycinek.
Ostatecznie udało się uratować ponad 200 drzew, ale pod topór i tak poszło 40% parku. Postulat dosunięcia drogi do torów kolejowych nie został zrealizowany do końca – nadal można przy nich zobaczyć stare drzewa z dawnego parku porastające dawny “wał”.
Niestety, miasto nie było skłonne do dłuższego procedowania zmian w projekcie – urzędnicy chcieli odtrąbić sukces przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Trasę zbudowano, a park odgrodzono od niej dość szpetnymi ekranami akustycznymi. Zamiast dosunąć je do ulicy, chodnik poprowadzono po zewnętrznej stronie, od ulicy, jeszcze trochę okrajając teren zielony. Dopiero po kilku latach udało się niżej podpisanym wyprosić ratusz o dosadzenie krzewów i traw ozdobnych, choć trochę oddzielających chodnik od jezdni.
Skala wycinek i redukcji zieleńca przyniosła jednak pewne pozytywne skutki uboczne. PSM “Michałów” udało się wywalczyć dość sowitą kompensację środowiskową – w jej ramach wykupiono od jednego ze zgromadzeń zakonnych znajdujący się niedaleko zielony skwer przy ul. Otwockiej, zwany popularnie Jordankiem. W 2020 roku gruntowny remont przeszedł również sam park – nasadzono wiele nowych drzew i krzewów, wyremontowano plac zabaw, położono przepuszczające deszczówkę alejki z nawierzchni mineralnej. Pojawiły się też okrągłe stoły piknikowe oraz miniaturowa scena. Choć niewielki, park stał się w ciągu kilku miesięcy wizytówką okolicy, chętnie odwiedzaną przez mieszkańców – zwłaszcza rodziców z dziećmi.
Już podczas remontu w 2020 roku miasto używało w swoich dokumentach funkcjonującej potocznie nazwy park Michałowski, którą to nazwę w 2014 r. wymyślił niżej podpisany Krzysztof Michalski. Status zieleńca pozostawał jednak nieokreślony – formalnie nie miał żadnej nazwy. Niektórzy z dzielnicowych urzędników nazywali go (ku wielkiej konsternacji lokalsów) “skwerem za Bazyliką” albo “za OSiR-em”.
Działający w Praskim Stowarzyszeniu Mieszkańców “Michałów” aktywiści od dawna domagali się sformalizowania nazwy, aż w końcu do spółki ze stowarzyszeniem “Porozumienie dla Pragi” oraz północnopraską Lewicą zebrali w 2023 roku prawie 600 podpisów pod inicjatywą ustawodawczą do rady miasta, a ta wreszcie w kwietniu przegłosowała nadanie terenowi nazwy Park Michałowski.
Ciekawostką jest, że przeciwko tej nazwie kategorycznie wypowiadał się zarząd dzielnicy oraz grupa prawicowych radnych, skonfliktowana z mieszkańcami zrzeszonymi w Porozumieniu dla Pragi oraz PSM Michałów. Prascy radni proponowali dla parku nazwę „Skwer im. Mariana Pozorka”, założyciela znajdującej się niedaleko piekarni oraz muzeum chleba. Społecznicy argumentowali, że lepszą lokalizacją dla skweru Mariana będzie zieleniec znajdujący się bezpośrednio przy piekarni, tzw. zielony skwer przy Łomżyńskiej, który od kilku lat próbuje stworzyć miejski Zarząd Zieleni.
Być może w najbliższych latach Park Michałowski przestanie być najmniejszym parkiem stolicy. Wszystko zależy od tego, czy uda się wreszcie ruszyć z przebudową ruin młyna Michla. Ostatni z budynków – potężny spichlerz z końca XIX w. – nadal stoi i czeka na remont. Gdyby miastu udało się do niego doprowadzić, do parku można by włączyć okalający go teren i niemal podwoić obszar zajmowany przez zieleniec. Od kilku lat Szmulki i Michałów przestają się źle kojarzyć, ruszyły remonty okolicznych zabytków, a okolica zyskuje nowy blask i wigor. Może to stanie się impulsem dla remontu młyna oraz powiększenia najmniejszego parku Warszawy? Będziemy trzymali za to z całej siły kciuki.
Krzysztof Daukszewicz, Krzysztof Michalski