Burzliwe losy najmniejszego parku stolicy
Jeszcze do niedawna teren zielony znajdujący się na samiutkim końcu Pragi, za Bazyliką NSJ na Kawęczyńskiej i Dzielnicowym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji nie nosił żadnej oficjalnej nazwy. Nie był też formalnie ani parkiem, ani skwerem, choć de facto pełnił tę funkcję od dziesięcioleci. Park Michałowski – bo o nim mowa – to najmniejszy (zaledwie ok. 1,2 ha) i najmłodszy zarazem park w stolicy oraz formalnie dopiero drugi, po Praskim, park na Pradze-Północ. Jaka jest jego historia?
Stolica planów i strategii
Niedawno jeden z autorów niniejszego tekstu miał okazję brać udział w ciekawej dyskusji dotyczącej tego, dlaczego krakowski Oficer Rowerowy świetnie radzi sobie z rozbudową sieci dróg rowerowych, a warszawski Pełnomocnik ds. Infrastruktury Rowerowej (i jednocześnie szef Zarządu Dróg Miejskich) niekoniecznie. Jednym z argumentów było to, że Kraków ma świetną strategię dotyczącą rozbudowy sieci, podczas gdy stolica do tej pory nie opracowała nowego dokumentu.
Być może jest to po części prawda. Trudno kłócić się z faktami, Warszawa faktycznie do tej pory nie przyjęła nowej strategii rowerowej. Problem w tym, że nawet gdy stołeczne strategie powstają, zazwyczaj zamiast do realizacji trafiają na przepastne półki urzędów, zyskując dumne miano tzw. “półkowników”.
Na bezdrożach dawnych Zakładów Mechanicznych w Ursusie
Na południowo-zachodnim krańcu stolicy, w maleńkim Ursusie, na terenach byłych Zakładów Mechanicznych rośnie osiedle, jakiego stolica nie widziała od lat. Przemyślane, zorganizowane, z planem zagospodarowania łączącym funkcje mieszkalne z handlem, usługami i przemysłem. Bez płotów i reklam wielkoformatowych, z przemyślaną urbanistyką i centralnym rondem na środku. Oto Szamoty, w przyszłości największe osiedle Ursusa.
Quo vadis, warszawski samorządzie?
Stolica, największe i najbogatsze miasto, kuźnia karier w biznesie i polityce, siedziba władz centralnych, miejsce, na które skierowana jest uwaga opinii publicznej całego kraju. A przy tym miasto na prawach powiatu, dostarczające swoim mieszkańcom usługi, podobnie jak prawie tysiąc innych polskich miast i miasteczek. I właśnie na tym drugim, samorządowym obliczu Warszawy chcielibyśmy się skupić.
Zieleń na Pradze – Między betonową pustynią a sąsiedzkim ogrodem
„Praga-Północ ostatnia w rankingu dzielnic Warszawy pod względem zieleni!”. Taki smutny news pojawił się ostatnio w stołecznej przestrzeni medialnej za sprawą jednego z portali nieruchomościowych, który opublikował bardzo ciekawy raport dotyczący zieleni w dzielnicach Warszawy, Poznania i Krakowa. Za warstwę merytoryczną raportu odpowiadali badacze z prawobrzeżnego Uniwersytetu SWPS.
Nie takie Szmulki straszne, jak je malują
Najlepszy amatorski klub piłkarski w Europie zarządzany przez kibiców, wyjątkowa rzemieślnicza piekarnia wraz z prywatnym muzeum chleba, w którym najstarsze eksponaty sięgają XIX wieku, gigantyczny kościół przeniesiony jakby z przedmieść Rzymu, dawna fabryka wódek z pierwszym w Polsce campusem Google’a, aktywni mieszkańcy walczący o przeznaczony do wycinki park i niszczejące zabytki, dziergający włóczkowe wdzianka na uliczne słupki, zazieleniający po partyzancku podwórka i ulice…
Postprzemysłowa północ Pragi-Północ
Pelcowizna, Śliwice, Golędzinów – co kryje się pod tymi pozornie niezwiązanymi z historią Pragi-Północ nazwami? Miejski System Informacji wrzuca je wszystkie do jednego worka zwanego Pelcowizną i umiejscawia na północnych rubieżach Pragi-Północ – za rondem Starzyńskiego aż do wiaduktów Trasy Toruńskiej. Wielu mieszkańców Warszawy uważa wręcz, że to już Białołęka. Historia tych regionów jest jednak do szpiku kości praska.